niedziela, 8 marca 2015

Rzym- fascynacja czy rozczarowanie?

Podczas wycieczki do Rzymu wiele rzeczy nas zaskakiwało, zadziwiało. Wiele razy staliśmy jak wryci, nie móc wydusić z siebie ani słowa. Były jednak również i takie, które nas rozczarowywały. Przeczytajcie, jakie wrażenie zrobił na nas Rzym.


1. Oni jeżdżą jak szaleni!

Wsiadając na lotnisko do autobusu czuliśmy od samego początku, że jazda będzie ekstremalna. I tak było. Kierowca przejeżdżał na czerwonym świetle, przepychał się przez wąskie uliczki, nie zauważał pieszych na ulicy. Stwierdziliśmy, że w Włosi w samochodach zamiast hamulca mają zainstalowane klaksony.  Już podczas samego zwiedzania to samo: piesi nie patrzyli czy światło jest czerwone, czy zielone. Istny horror! 
rzym ruch miejski

2. Mandarynki na drzewach w środku miasta!

Dla nich zwyczajna sprawa, tak jak dla nas jabłka na drzewie. A nam na widok mandarynek na drzewie uśmiech sam sunął się na usta. Były wszędzie, w centrum, w parkach, przy ruchliwych ulicach. Mimo, że kusiły, zdrowy rozsądek nie pozwolił nam ich zjeść.

drzewo mandarynkowe

3. Jak oni to wybudowali?

Te ogromne budowle, budowane siłą ludzkich mięśni wprawiały nas w zdumnienie. Jak oni to zrobili? Dzisiaj nie jest trudno dzięki zaawansowanym technologiom. Ale w tamtych czasach nie było niczego, tylko ludzkie ręce do pracy. Nie do pojęcia!

starożytne budowle w Rzymie

4. Jak tu brudno!

Rzym jest pięknym miastem. Niestety Włosi nie dbają o czystość na ulicach. Pozostawione śmieci i pety należą do codzienności.

zgiełk miejski, bałagan

5. Gdzie ta toaleta?

Ulice pełne turystów a toalet publicznych brak. Szukaliśmy ich wszędzie, Nie było nigdzie oznaczeń, drogowskazów. Po prostu nie było toalet! Zapytaliśmy nawet w hotelu, jak to jest z tymi toaletami. I co się okazało? W Rzymie nie ma kibli! Pani na recepcji powiedziała jedynie, że znajdziemy je w tunelach na stacji metra, ale mamy uważać. Ich czystość podobno daje wiele do życzenia.

6. Mniam!

Będąc we Włoszech nie sposób nie spróbować tradycyjnych włoskich potraw. I też tak zrobiliśmy. Pierwszego dnia trafiliśmy do restauracji The Mirror na Trastevere. Za 10 euro dostaliśmy bruschettę, na danie główne pizzę, do picia piwo i na deser panna cottę. Prawdziwa włoska uczta i to za niewielkie pieniądze. Niebo w gębie.

restauracja the mirror

Drugiego dnia również udaliśmy się na Trastevere, by od prawdziwych Włochów zjeść makaron. Płacąc 7 euro dostaliśmy ogromną porcję pysznego makaronu.

makaron, spaghetti, Rzym

Włoskie lody to jakaś poezja! W życiu nie jadłam lepszych! Nasze "włoskie" nie umywają się do tych z Rzymu. Do tego włoskie cappuccino i jesteśmy w raju.

lody włoskie, cappuccino

7. Kocham ich styl życia.

Ich życie toczy się całkiem inaczej niż u nas. U nas od rana ludzie biegają nerwowo po ulicach, są w ciągłym biegu, zdenerwowani, obrażeni na cały świat. Włosi natomiast dzień zaczynają spokojnie, nigdzie im się nie spieszy. Już od wczesnego poranka okupują kawiarnie, by wraz ze znajomymi dobrze zacząć dzień. Też tak chcę!

Zaledwie kilka dnia, a zdążyliśmy zaobserwować, jak żyją Włosi. Pyszne jedzenie, mandarynki, architektura to są rzeczy, które nas pozytywnie zaskoczyły. Niestety brak toalet, chaos na ulicach i wszechobecny bałagan zniechęcały nas z każdym dniem coraz bardziej.

1 komentarz:

  1. Każde miejsce w którym się znajdziemy może nas zaczarować i rozczarować również - i tutaj uwydatniają się nasze różnice kulturowe, różnice w podejściu do życia,

    To jest jednak niesamowite,że możemy odkrywać te kultury, te inności - jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia, czasami dajemy się zaskoczyć.

    Apetycznie wyglądają te lody i cappucino - skusiłabym się i te poranki - o których piszesz, że nie są tak stresujące jak u nas.

    Mój brat -który był we Włoszech - Wenecji opowiadał także iż mieszkańców tego kraju nie dziwi widok ludzi śpiących na ulicach miasta, na murkach czy innych tego typu, u nas sprawę już z pewnością rozwiązałby patrol policji.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Pomorzanka na Kujawach , Blogger